Daily KATOWNIK-O-METER: 15/01/2012
Katownik nocy
Paul Millsap, ocena 2,5/5
W taką noc jak ta, kiedy wybieramy z trzech marnych meczów, katownikiem może zostać niemal każdy. Skoro nie grali ani Kobe, ani LeBron, ani Love, ani Dwight, nawet właściciel najkoszmarniejszego garnituru wszech czasów, hardworker z Utah Millsap może liczyć na Jezuski. Jego występ przeciwko Denver (26 punktów, 12 zbiórek, 12/19 z gry) trudno nazwać katownictwem, ale nikt nie zrobił niczego lepszego ani w tym, ani w żadnym innym meczu. Dodatkowe pół Jezuska za to, że Paul zagrał tak przeciwko Denver, a nie na przykład Toronto. Tak czy inaczej, oby jak najmniej takich wieczorów!
Kalecznik nocy
Channing Frye, ocena -3/-5
Znów musimy złamać nasze zasady, bo Frye grał przeciwko San Antonio zaledwie 18 minut, ale co zrobić, gdy do wyboru tylko trzy mecze, a w żadnym nikt się specjalnie nie skompromitował? A Frye trochę tak – 0/7 z gry, dwie zbiórki i dwie straty, a jest to jakby nie patrzeć zawodnik z wyjściowego składu Suns. Nie ma się co rozpisywać – 15 stycznia to nie był dobry dzień dla NBA i dla Krytyki też nie.
TPB.