Daily KATOWNIK-O-METER: 16/01/2012
Katownik nocy
Josh Smith, ocena 3,5/5
Tym razem meczów było aż jedenaście, ale prawdziwego katownika ze świecą szukać. Dlatego nagrodę dostaje łże-katownik, który pod nieobecność podkoszowego lidera Atlanty, Ala Horforda, wziął na siebie więcej obowiązków i wywiązał się z nich przyzwoicie. Piętnaście zbiórek to wynik godny Kevina Love, a dwudziestoma ośmioma punktami nie pogardziłby nawet Kobe (tym bardziej, że Smith zdobył je na gortatowej skuteczności 13/19 z gry). Ponieważ jednak był to mecz przeciwko Toronto, a Smith miał bilans +/- zaledwie +1, zamiast czterech Jezusków, Josh dostaje o pół mniej, za to bardzo korzystne zdjęcie!
Kalecznik nocy
Kemba Walker, ocena -3/-5
O ile z prawdziwym katownikiem był problem nieurodzaju, a tyle w przypadku kalecznika kandydatów było aż za dużo. Marco Belinelli, Joakim Noah, Marvin Williams, Brandon Bass, Jason Kidd – wszyscy ci zawodnicy o poniedziałkowym wieczorze woleliby szybko zapomnieć. O “zwycięstwie” debiutanta z Charlotte zdecydowała ogromna ilość oddanych rzutów (21, z czego trafił zaledwie sześć), oraz najgorszy w drużynie i gorszy nawet od ostatecznego wyniku współczynnik +/- -21. Poza tym Hornets przegrali z Cavaliers, a nie Bulls, a Kemba przegrał, i to z kretesem, pojedynek dwóch rozgrywających pierwszoroczniaków – Kyrie Irving zdobył 25 punktów i to przy dobrej skuteczności, miał też więcej asyst od Kemby.
TPB.